Wszystko kręci się wokół Maxa. Chcę, żeby nasza praca przynosiła mu tylko radość i była dla niego zabawą. Jeżeli do celów przyszłej fotografii potrzebuję jakiegoś kapelusza, kupuję go kilka dni albo nawet i tygodni wcześniej. Bawimy się nim, podrzucamy go, nakładamy sobie na głowy i gdy przychodzi czas zdjęć, ten kapelusz nie jest dla Maxa żadnym ograniczeniem.
Wszystkie zyski z sesji zdjęciowych Maxdonna zostaną przeznaczone na cele charytatywne, a konkretnie trafią na konto fundacji Madonny "Raising Malawi", która pomaga zaniedbanym i opuszczonym dzieciom.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą