Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Bo dzieci powinny spać w porze pasterki

27 117  
3   27  
Zobacz więcej!Przypomniało mi się, jak lat kilka temu byłam na Pasterce dla dzieci. Było prawie jak u Monty Pytona. Ksiądz wtedy był młody i przybył na "miastową" parafię z niewielkiej wioski.

(K)siądz – No dzieci. Jakie zwierzątka są w stajence z małym Jezuskiem?
(D)ziecko 1 – Krowa
K – I jeszcze?
D2 - Koń
K – Koń ?! Tu nie ma nigdzie konia !
D 2,3,4 – Jest! Tam, tam – z tymi długimi uszami…
K – Acha, osioł znaczy…  Jakieś jeszcze?
D któreśtam - Owieczki!
K – Świetnie! A ile tam tych owieczek jest?
D – 7!
D inne – 8!
D – Nie, 7!
K – Dobrze. Mniejsza z tym. Czy wiecie jakie dary przynieśli Trzej Królowie Panu Jezuskowi?
Dzieci wszystkie zamarły w skomasowanej zadumie.
Ksiądz zaczął się niepokoić, bo kariera chyba zaczyna się motać, z dziećmi mu nie idzie – no to odpowiedział – Złooooto, kdziadłooo i mirrrrrę… I teraz dzieci po co były te dary?
Wreszcie las rąk.
D – Złoto żeby Jezusek był bogaty…
K – Świetnie, świetnie… Kadzidło?
Teraz gorzej, ale gdzieś tam dziewczynka się wychylila
D – Kadzidło to dla Maryjki, mamy Jezuska, że jak Pan Jezusek się sfajda, to mamusia zapala kadzidło i już tak w stodole nie śmierdzi…
W kościele poruszenie i początki rotfl’a, Ksiądz czerwony jak burak, zaczyna się pocić, ale ciągnie dalej…
K – No … hmmmm tak, no nie bardzo, ale może w takim razie mirra. Po co mirra?
No i tu znów martwa cisza, ale tak martwa, że słychać jak żołądki wiernych trawią karpie w galarecie i kluski z makiem. Zima, słychać jak wiatr za witrażami huczy…
Ksiądz u kresu wytrzymałości
K – No ktoś? Ktoś wie? Ktokolwiek?! Może ktoś ze starszych?!
Słychać jak przy wejściu topnieje sopel, jak pstryknęła żarówka przepalając się, cisza jak makiem zasiał. Ciszę przerywa tylko szybkie walenie serca księdza, i jego głos błagalny bliski szlochu, zachęcający choćby drzemiących w ostatnim rzędzie do zabrania głosu.
I nagle JEST, mała rączka wśród dziecięcych główek. Zgłasza się dziewczynka. Ksiądz z uśmiechem jakby trafił 6 w totka leci do niej z mikrofonem i nadzieją w na poły załzawionych oczach...
Dziewczynka – Bo proszę księdza, teraz to ja dobrze policzyłam… tych owieczek to jest 9!

Ludzie mega rotfl, ksiądz skończył pogawędkę i poszedł na zakrystię, chyba tam zemdlał, bo pamiętam, że nikt wtedy na tacę nie zbierał...

Oglądany: 27117x | Komentarzy: 27 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało