Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielka księga zabaw traumatycznych CLXXXI

31 622  
82   6  
Kliknij i zobacz więcej!I kolejny odcinek skaleczeń, złamań, przecięć i zwichnięć. A metod do osiągnięcia tego celu Wam nie brakuje. No to co? No to zaczynamy!

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

ZAKLINACZKA


Od małego byłam miłośniczka zwierząt wszelakich, więc w wieku ok. dziewięciu lat zaczęłam jeździć konno. Przez dłuższy czas odbywało się bezwypadkowo, ale nic co piękne nie może trwać długo. Lat miałam chyba 10, byłam na jakimś obozie jeździeckim. Już popołudnie, koniec zajęć, z koleżankami poszłam na pastwisko pogłaskać koniki. Wszystko fajnie, ale dziewczyny poradziły mi żebym nie podchodziła do wielkiej kobyły imieniem Lena, bo coś ona nie w humorze. Uważając się za Zaklinaczkę koni podeszłam, wiadomo "dobry, kochany konik".
Stoję sobie, głaszczę zwierza, nagle "kochany konik" zrobił odwrót, kopnął, a ja odleciałam na jakieś 5 m. Na (nie) szczęście zdążyłam zasłonić się ręką i nie dostałam w żebra. Pan doktor, który badał mnie później, po dowiedzeniu się co mnie spotkało wyraził zdumienie, że ręka nie jest potrzaskana. Przez kilka miesięcy była krzywa, dziś nie ma śladu.

INSTYNKT ZAWSZE WYGRYWA

Kontynuując moje zamiłowania przyrodnicze, w wieku 11 lat dorobiłam się psa. Kiedy pies wyrósł ze szczeniaka zaczęłam angażować go w różne nietypowe zabawy. Jedną z nich było wykorzystywanie go jako zwierzęcia pociągowego. Wyglądało to tak, że pies na smyczy ciągnął mnie na rolkach po ulicy. Któregoś razu, podczas przejażdżki pies zobaczył kota, instynkt okazał się silniejszy niż odpowiedzialność za mnie i wyrwał do przodu jak szalony. Najechałam na jakiś kamyczek i wywaliłam się na poboczny żwirek, bałam się cała upaść więc jechałam na kolanie będąc ciągnięta po żwirku z dużą prędkością, ujechałam tak chyba ze 30 m, aż w końcu wywaliłam się na tyłek rozdzierając spodnie. Bilans - lewe kolano zdarte do mięsa i niezapomniane uczucie wstydu kiedy mając 11 lat musisz wracać do domu z gołą d**ą. Bliznę mam do dziś.

by Djurex93 @

* * * * *

NIE WTYKAJ PALUCHÓW...

Miałam ci ja latek może ze cztery. Wracaliśmy od babci Krysi wieczorową, ciemną porą w sześć osób: rodzice, ja, dwójka rodzeństwa i druga babcia, u której siedziałam na kolanach. Nie wiem, jaki to był samochód, w każdym razie między przednimi a tylnymi drzwiami miał włączniki światła. Babcia Krysia akurat się z nami żegnała przez otwarte drzwi od mojej strony. Postanowiłam zapalić światło akurat wtedy, gdy babcia zamykała drzwi i w efekcie cztery palce mojej prawej ręki zostały dość mocno przytrzaśnięte. Nie wiem, jakim cudem, ale nic sobie nie złamałam.

SCHODY

Jakoś w podobnym okresie mojego żywota chciałam zejść na parter odwiedzić dziadków. Pamiętam tylko, że postawiłam stopę na stopniu niżej, a w następnej chwili już turlałam się na samiuteńki dół, finiszując majestatycznym przyrżnięciem czołem o podłogę. Ryk na cały dom.

by Winkyyy @

* * * * *

BIEG PO KECZUP

Któregoś pięknego dnia robiłem sobie frytki z moim bratem ciotecznym. W lodówce zabrakło keczupu, a frytek bez keczupu nie zjem, tak więc wybrałem się do sklepu. W drodze po owy keczup, skakaliśmy ze schodów jak zbiegaliśmy. Oczywiście chciałem pokazać, że jestem lepszy od brata i skoczyłem z samej góry - 9 schodów. 8 schodków przeleciałem lecz o ostatni zawadziłem kostką, która wygięła się, a ja docisnąłem całym ciężarem ciała. Chodziłem jak kuternoga, lecz miałem trochę adrenaliny, więc aż tak nie bolało. Doszliśmy do sklepu i w kolejce do kasy zaczęło mnie strasznie boleć. Jakoś dokuśtykałem do domu, kostka powiększyła swoją objętość dwukrotnie. Na następny dzień na szpital, nie zgodziłem się na gips, więc mamusia zafundowała stabilizator za 400 zł. Powiedziałem mamie, że nie wiem jak to zrobiłem i jakoś obeszło się bez kary.

POSZALAŁ

Miałem około 7 lat, dostałem nowy rowerek - bmx-a. Zjeżdżałem sobie z górki i zauważyłem ze jest tam krawężnik, jeden był wygięty a drugi normalny, prosty, a między nimi mała szczelinka. Postanowiłem, że przejadę sobie przez tę szczelinkę. Niestety, nie trafiłem, co zaowocowało lotem przez kierownicę. Leciałem sobie, aż w końcu upadłem na bardzo chropowatą płytę i szurałem po niej brodą. Wstałem i nie minęły 2 sekundy, a już cały byłem w krwi, cała bluzka, spodenki i moje trampeczki. Wróciłem do domu, mama mało co nie dostała zawału. Od razu na szpital i szwy. Doktor, który mnie szył był pod wielkim zdziwieniem, bo nawet nie jęknąłem. Blizna jest do dziś.

POOBRACAŁ SIĘ

Jakiś tydzień po rowerku, dostałem krzesło obrotowe. Największą frajdą było kładzenie się na brzuchu i obracanie się. Któregoś dnia, gdy się obracałem chciałem zatrzymać fotel, więc złapałem za to na czym ten fotel stoi (tam gdzie to się kręci) i jakimś cudem, do dziś nie wiem jak ja to zrobiłem wcięło mi tam palca i urwało mi cały paznokieć na palcu wskazującym. Wanna cała w krwi, mamusia oczy jak pięciozłotówki i znowu na szpital. Lekarz obwiązał mi to bandażem i tyle. Za tydzień miałem przyjechać na zdjęcie owego bandaża, niestety bandaż się tak jakby wrósł w skórę i lekarz mi musiał go wyrwać od mięcha. Nawet nie jęknąłem z bólu. Paznokieć odrósł i nie ma żadnego śladu

by mleczna.krowka @

* * * * *

ZABAWA W CHOWANEGO

Rzecz działa się w wakacje, 3 lata temu. Razem z kolegami bawiliśmy się w chowanego. Była 22, więc było dosyć ciemno. Na naszym osiedlu była górka z ziemi (pozostałości po kopaniu studzienki), która obrosła krzakami, gdzie doskonale można było się schować. Koło górki zaś były części płotu, który niegdyś tam stał. Wtedy ja, biegnąc by się "zaklepać", nie zauważyłem jednej części tego płotu, mianowicie pręta zakończonego strzałką. Efektem była noga rozcięta do mięsa. Szybka wycieczka do szpitala zaowocowała ośmioma szwami. Na pamiątkę została mi blizna w kształcie litery L.

by Jasio @

* * * * *

CZERWONE ŁAPKI

Miałam lat jakieś dwa z hakiem. Sytuacja opowiadana przez mamę. Ona robi obiad, ja siedzę gdzieś w okolicach łazienki i się bawię. W pewnym momencie przychodzę do kuchni i z rozbrajającym uśmiechem na twarzy "Mamo, czemu mi się łapki czerwone zrobiły?" - oczywiście od razu przemyć i bandaże. Po niezbyt długim śledztwie w łazience na podłodze odnaleziono brzytwę taty, którą to uznałam za świetną zabawkę.

MANIACZKA WODY WSZELAKIEJ

Jakieś 3-4 lata później pojechaliśmy z rodzinką nad jezioro. Jako że wakacyjnie sporo nas się zebrało, trzeba było zwozić ludzi na 2 razy samochodem. Ja jako maniaczka wody wszelakiej, uparłam się, żeby jechać w pierwszej turze (razem z kuzynostwem niewiele starszym (14-16 lat)). Jak zobaczyłam wodę, to oczywiście ubrania zdjęłam i w długą! Idę sobie z kuzynem, coś mnie ukłuło w stopę - pewnie kamień. Kilka kroków dalej, znów czuję ukłucie - kamienie w jeziorach się zdarzają. Po trzecim razie wywaliłam nogę poza poziom wody i kuzynowi przed twarz. Ten pierw zbladł, później spurpurowiał, ja nie wiedziałam o co chodzi. Wziął mnie przez ramię i zaniósł na kocyk. Okazało się, że mam rozciętą na całą szerokość stopę, w dodatku rana brudna od piachu jak nieboskie. Jak tylko przyjechała mama z samochodem to do szpitala - kilka szwów i w dodatku zostawili mi jakiś kawałek szkła, który babrał się kilka miesięcy zanim nie wyszedł. Bliznę przecinającą stopę w pół mam do dziś.

CIEPŁO - ZIMNO

Podobny okres (jeszcze przedszkole) - z przedszkola odbierała mnie często babcia, mieszkająca bardzo blisko. Akurat był u niej kuzyn - mój rówieśnik. No to zabawy, gry itp. W którymś momencie zaczęliśmy grać w Ciepło-Zimno. Schował samochodzik za butlą z winem, stojącą za łóżkiem. Kiedy w końcu go odkryłam, z pełnym impetem chciałam go złapać. Niestety mi się nie udało. Okazało się, że rurka wystająca z butli jest pęknięta - nabiłam sobie na nią nadgarstek i wrzask. Babcia przyszła, rękę mi zawiązała powyżej nadgarstka i ściągnęła z rurki. Jakimś cudem nie przecięłam tętnicy, ale krwi i tak był ogrom. Do szpitala mnie nie wiozła - zapapkała mi jakąś babciową papką, zakręciła w bandaż i tyle. Co ciekawe bliznę mam, ale bardzo malutką.

SKOKI Z DACHU

Kolejne 2 lata minęły. Bawiłam się z całą zgrają podwórkową. Na jednym z podwórek była komórka, na której dachu często siedzieliśmy. Któregoś razu, ktoś wysypał masę piasku przed nią. No to zaczęliśmy skakać sobie z tej komórki na piach. Po którymś skoku nie trafiłam w hałdę i spadłam na żwir. Kolano i dłoń mocno zdarłam, ale nie "szpitalnie". W domu mama umyła, plaster dała i tyle. Babrało się niemiłosiernie, dopóki ciotka jakaś nie dała mi na to miodowej papki jakiejś. Zagoiło się w 2 dni, ale czarny punkcik na dłoni mam do tej pory - jakiś kawałek żwiru.

NIE NAJLEPSZY STYL JAZDY

Mając lat 13 byłam na obozie narciarskim. Jeździłam na takie już kilka lat i muszę przyznać, byłam w tym całkiem niezła. Mój styl jazdy można określić jako "byle szybko, byle w dół". Jeździłam ludziom po nartach, olewając kulturę itp. Na jednym z tych obozów, do dziś nie wiem jakim cudem, wjechałam w czerwoną barierkę, oddzielającą stok od kolejki na wyciąg. Nic sobie wtedy nie zrobiłam, ale śmiechu było sporo. Jednak na ostatnim moim obozie, pewnego dnia postanowiłam jechać spokojnie, czysto technicznie, powolutku. Cała grupa czeka już na mnie na dole, a ja jadę. No i stało się. Jakiś facet wpadł na mnie. Okazało się, że mam za mocne wiązania w nartach i mi się nie wypięły. Obydwa kolana złamane i stopy miałam "odwrotnie". Leżę na tym śniegu i się śmieję, a facet podchodzi do mnie i pyta, czy mi nic nie jest. Zadzwonił po GOPR, oni przyjechali i jak mnie na nosze wsadzili, to straciłam przytomność. Odzyskałam dopiero w szpitaliku, już naszprycowana przeciwbólowo. Tak właściwie pierwszy ból poczułam dopiero następnego dnia, jak leki przestały działać. Nie chodziłam pół roku, do tej pory biegać nie mogę.

by Meridiel

* * * * *

RASOWY SZPAGAT

Zleciałam kiedyś z drzewa, ale noga mi się zaczepiła o rozwidlenie w gałęzi - zrobiłam rasowy szpagat wzdłuż pnia drzewa, a potem wisiałam na tej zaczepionej nodze niczym ofiara pułapki kłusowniczej, dopóki mój brat nie zaczął mnie szukać - miałam może 8 lat.

GONIĄ (NIEWAŻNE KOGO) - UCIEKAJ!

Na wakacjach nad jeziorem na pomoście częściowo zakrytym wodą wbiłam sobie w kolano gwóźdź, tak ze 3 cm, i kompletnie tego nie poczułam. Zauważyłam dopiero, kiedy wyszłam z wody i z kolana leciały potoki krwi. Wtedy zaczęło boleć. To samo kolano rozwaliłam sobie "do mięsa", kiedy byliśmy na wagarach i wydawało nam się, że nas milicja goni. Goniła nie nas, ale handlarzy narkotyków (autentycznych, na starówce), ale czuliśmy się tak winni, że wydawało nam się, że nielegal mamy na czołach wypisany. Tamowaliśmy upływ krwi kurtką mojego kolegi, bo do szpitala się bałam (ze względu na to, że naszym zdaniem powinni zawiadomić rzeczoną milicję).

GRUNT TO NIE ZAŁAMYWAĆ SIĘ

Kolejne pokolenie, w osobie dziecka płci męskiej w wieku 5 lat, zobaczyło na dość wysokiej półce jakąś zabawkę. Pod półką stał telewizor na komodzie. Więc sobie chłoptaś wymyślił, że jak otworzy wszystkie szuflady w porządku: ostatnia najszerzej, przedostatnia mniej itd. to sobie zrobi drabinę, po której dosięgnie upragnionego przedmiotu. Niestety, komoda była dość płytka i wlezienie na pierwszą od dołu szufladę spowodowało przechył i przewrót. Najpierw podniosłam komodę, potem telewizor, a na końcu dziecko, ale nie dlatego, że bardziej mi na sprzęcie zależy, tylko w takiej kolejności trzeba było dokonać rozbiórki pobojowiska. Nic mu się nie stało, poza guzem i dużym strachem. A 10 min później usłyszałam jak z siostrą planowali ponowne wejście, tylko wykombinowali, że pod dolną szufladę trzeba książki podłożyć..

by Cabas

Traumatycy i wszyscy inni przeżywające mrożące krew w żyłach przygody! To seria o Was i dla Was! Klikaj w ten linek i pisz! Opisz naprawdę traumatyczną historię, która zagości na stronie głównej i którą przeczytają tysiące ludzi! W tytule maila wpisz WKZT, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

Oglądany: 31622x | Komentarzy: 6 | Okejek: 82 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało