Elo,

mam problemy z garem (stany lękowo-depresyjne, takie tam) i znalazłem przy okazji odbębniania codziennej dawki prokrastynacji, że istnieje coś takiego jak fototrapia/heliotedapia/terapia światłem(możliwe że kilka nazw niedoogarnąłem) i pomaga w depresji, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Z grubsza miało by sens, bo jak z rana się człowiek obudzi i przez okno wpadnie promień słońca to tak lepiej się robi na duszy i energii do działania jest jakoś więcej.

Zatem... czy ktoś próbował? Czy ktoś kupił raz lampę za 500 złotych i chciałby ostrzec innych jak nie być frajerem/ką? A może to działa, ale wystarczy żarówka za 20 z jakimś szczególnym natężeniem i barwie?

Generalnie jestem skazany na pracę zdalną w ciemnym pokoju i chętnie bym sprawdził, ale przydałaby się jakaś opinia, która nie jedzie ostentacyjnie 'sponsoringiem', a w necie praktycznie są tylko takie :/

Z góry dziękuję za pomoc!

Nie wiem, więc się wypowiem. U nas to działa. Tzn. dziadek używa, bo inaczej więdnie. Obecnie jedzie na jakiejś bardziej wypasionej niż 500zł, tak chyba 10x bardziej wypasionej, ale zaczynał od czegoś relatywnie niedrogiego.
Nie zapytam go, jak deprecha dziadziu, bo to dumny człowiek a lampa to po prostu jest. Ale my wiemy i widzimy, że jest lepiej.

U nas znowu, rodzinnie, sprawdzają się wieczorne lampy z bursztynowym światłem, wydaje mi się że 1800K. Z allegro kupiłem kiedyś za radą lekarza - wali pan se tym niebieskim światłem 80% życia, to co pan chcesz, żeby wszystko było ok??? - i najpierw ustawiłem windowsa i komórkę w zażółcanie ekranu wg zachodów słońca w Polsce, a potem zapomarańczowiłem wieczorne oświetlenie salonu. W obu przypadkach polecam z całego serca, lepiej się żyje.

Doktor Fleischman w "Przystanku Alaska" miał taką, znaczy, jak czytam, zordynował pacjentowi, S5.E17.
Tu nawet obrazek jest:
https://www.imdb.com/title/tt0662416/mediaviewer/rm3198039297/?ref_=tt_md_1

Nie możesz iść na solarium?

Ani nie jestem lekarzem, ani nie byłem chory, ani nie mam żadnych doświadczeń z tą chorobą - to tak na wstępie, żebyś mi za bardzo nie wierzył. Myślę, że osobą do której powinieneś skierować takie pytanie powinien być jakiś dobry lekarz.

Obiektywne informacje możesz w wyszukiwarce artykułów medycznych: (możesz zmienić hasła wyszukiwania, bo najwyraźniej pojęcie fototerapii nie jest wykorzystywane w tym kontekście): https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/?term=phototherapy+depression

Z pobieżnego przeglądu wynika, że w przypadku depresji taką terapię stosuje się komplementarnie do farmakoterapii i daje efekty od żadnych po umiarkowane (zawsze to mógł być jednak efekt placebo, badań jest niewiele). W przypadku zaburzeń lękowych to nawet za bardzo nic się nie pokazuje, gdzieś między wierszami terapia światłem jest wymieniona jako jedna z metod postępowania. Pewnie znajdziesz coś więcej, ja poświęciłem temu tylko chwilę.

pytaj ChatGPT, bo tu na forum ta sama sztuczna inteligencja.

@masakitt Sam jesteś inteligencja! Wypraszam sobie takie insynuacje...

Hurrra, wojna botów!

Mnie akurat uspokaja łuk spawalniczy

Kup sobie kilka świetlówek po 2700 Lumenów, zaoszczędzone pieniądze zainwestuj w dobrym celu. Ostatnia moda na walkę z niebieskim światłem jest trochę kuriozalna, bo im bardziej słoneczny dzień tym więcej go widzimy - tego niebieskiego

https://allegro.pl/oferta/swietlowka-led-t8-120cm-18w-58w-2700lm-mocna-13186196100

LED - nie potrzebują stabilizatorów i zapłonników. Zasilanie podłączasz po stronie INPUT i gotowe.

Zimą idź się doświetl ...gdy nie ma słońca nieomal przez siedem miesięcy w roku, a lato nie jest gorące tylko zimno i pada zimno i pada...

W moim przypadku solarium jako fototerapia działa.
Niedobory światła zimą mają wpływ na obniżenie samopoczucia i takie doświetlenie się zawsze trochę podnosi "na duchu".
Na pewno nie zaszkodzi.

Idź się doświetl.

kiedys to przeliczalem, pol godziny przed swietlowka to kilka minut poza domem, , zwykle w tygodniu czasem slonce nawet w Polsce zaswieci
Jesli nie mozesz znalezc 5min na wyjscie na dwór/przejazd samochodem co 2 dni to to jest rzeczywiście POWOD do depresji
A lampka hmm, przelicz sobiebile czasu bedziesz na nia i na prad pracować zamiast wyjsc z domu, potem ile bedziesz realnie świecił sobie w oczka
Oczywiscie kilkanaście minut posiedzenia sobie w spokoju ze swiatelkiem na pyszczek, medytacji nawet, moze wyciszyc i poprawić nastroj

Dlaczego tryb hikikomori to powód do depresji?

@Maciej1988 O, to, to. https://youtu.be/i2hd2EeJLyQ

@Huculski Tzw Światło niebieskie to po prostu światło na które zgodnie z rytmem powinnismy być eksponowani rano. Ono ma za zadanie nas pobudzać. Problem jest jedynie w tym że pompujemy się nim również za pomocą innych rzeczy takich jak matryce telefonów, monitorów, telewizorów i innego elektronicznego świecącego nam w ryj szajsu.
To wszystko pobudza sztucznie mózg i generalnie rozpierdala trochę rytm cyrkadianowski.
W dłuższej perspektywie szkodzi też nieodwracalnie plamce żółtej w oku.
Z uwagi na fakt, że ciężko przed tym jakoś uciec to ja osobiście polecam każdemu kto nosi okulary kolejnych soczewek z filtrem światła niebieskiego. U mnie było to znaczne poprawienie komfortu zarówno pracy przy komputerze jak i ogólnego dobrostanu - przestały mnie boleć oczy, łeb i szybciej zasypiam/lepiej śpię.
Soczewki z tym filtrem trochę przekłamują/podżółcają barwę białą - co może mieć znaczenie dla kogoś kto siedzi przy np. grafice, ale jak się operuje głównie na skali hex/rgb to nie jest to jakieś mega uciążliwe i idzie przywyknąć. W różnych markach soczewek ten efekt jest ma różne nasilenie wiec warto sobie zobaczyć.
Całość piszę z perspektywy osoby która dużo pracuje przy kompie, często z grafiką /ma wykształcenie optyczne / sporo lat przepracowane w sektorze A/V i oświetlenia.
Dbajcie o wzrok, warto.

@irocz_28 Ilość światła niebieskiego z ekranów w porównaniu ze światłem dziennym jest tak niewielka, że stosowanie filtrów jest równie skuteczne co homeopatia. Jeśli ktoś siedzi ciągle w pomieszczeniu bez okien i nie wychodzi na zewnątrz, to taki filtr może podnieść komfort, jednak dla przeciętnego człowieka jest całkowicie zbędny. Ludzie mają jednak dość słabą wiedzę i łatwo dają się nabrać na bajdurzenia sprzedawców coraz to nowszych gadżetów chroniących rzekomo nasze zdrowie.
W mojej pracy muszę dokładnie rozróżniać barwy i ostatnio mam problem z zamówieniem szkieł pozbawionych powłok antyrefleksyjnych, czy innych filtrów.

@Huculski mi chodzi bardziej o emisje światła w okresie gdy nie powinno siez nim obcować (czyli wieczór i noc) niż o sama jego ilość.
Niemniej odkładając na bok te dywagacje to jest to zawsze kwestia osobniczo zmienna jeśli chodzi o percepcję.
Dla mnie na przykład okulary z filtrem światła niebieskiego były zbawieniem w pracy przy konpie, mino ze wcześniej miałem np. antyrefleksy i o wiele lepiej jeździ mi się w nich w nocy. O wiele lepiej niż soczewkach niby przeznaczonych do jazdy, polaryzatorami i mymi bajerami. Mój ojciec z kolei o wiele lepiej przyjmuje do jazdy w nocy polaryzowanie.
Bardzo doceniam też fotochrom, w szczególności Transitiony dla wygody.
Ale faktycznie - jeżeli musisz mieć 100% odwzorowanie barwi jest to krytyczny czynnik pracy to i jedno i drugi będzie przeszkadzać.

Odkąd ludzie przestali żyć w rytmie słonecznym, a zaczęli według zegarka lub co gorsze, odwrócili tryb dobowy, to problemy psychiczne i zdrowotne nieznane wcześniej się pojawiły