Za pare dni minie 5 lat odkad spedzilam ostatnie swieta z Mama... Za pare dni rowniez mam okazje na to, by przerwac zla passe... Takie male moje zyczenie urodzinowe... Nie moge odzyskac spokoju, wciaz niestety moim zyciem decyduje dzien jutrzejszy i plany "dalekobierzne" nie moga przekroczyc kolejnego zachodu slonca. Zyje w jakims schemacie, zamknieta w klatce otoczonej lancuszkiem z moich lekow...
Brakuje mi motywacji, a samoocena spada, nie potrafie juz popatrzec na siebie i cieszyc sie z tego kim jestem, jaka jestem, bo nie odnajduje sensu w tym wszystkim...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą