Spotkało się dwóch facetów: Francuz i Rusek. Francuz, ciekawy świata, pyta:
- Wania, a ty gdie żiwiosz?
- Ja żiwu wo Władywostokie.
- Hm... a eto dalieko ot Moskwy?
- Nu dalieko, tri tysiaczi wiorst.
- Nu dalieko...
- A ty, Fransua, gdie żiwiosz?
- Ja żiwu w Pariże.
- Pariż, Pariż... eto dalieko ot Moskwy?
Dopóty dysk dane nosi, póki mu bootsector nie padnie.
Jeden Celeron kompa nie czyni
Nie wywołuj przerwań z BIOSu
Mądry Polak po errorze
Jak trwoga to do serwisu
Nie wszystko dioda, co się świeci
Gdzie dysków sześć, tam dużo formatowania
Komu w drogę, temu laptop
Jedzie chłop furmanką z sianem koło autostrady. Nagle wyprzedza go motocyklista bez głowy. Jedzie jeszcze kawałek i znowu wyprzedza go
motocyklista bez głowy. Powtarza się to parę razy, aż w końcu chłop woła do baby:
- Miecka! Weź no, wrzuć kosę gdzieś na górę...
* * *
W parafii pojawił się nowy ksiadz.
Proboszcz obserwował go dyskretnie,jak sprawuje sie podczas spowiedzi. Cos jednak nie spodobalo u sie i postanowił sprawie przyjrzec blizej. Wcisnął sie z nim do konfesjonalu podczas spowiedzi, zeby lepiej moc obserwowac. Po zakonczonej spowiedzi poprosil go na strone, usiadl z nim poprosil, zeby tamten posluchal kilku rad. I proboszcz rzekl:
- Patrz i sprobuj tego: usiadz wygodnie i skrzyzuj rece na piersiach.
Młody ksiadz tak tez uczynil.
- No i jak jest?
- No niezle - odparl mlody.
- Widzisz! No to teraz, przyloz reke do brody i zacznij ja delikatnie pocierac.
Młody ksiadz tak tez uczynil.
- No i jak jest? - zapytal proboszcz.
- No, calkiem, calkiem.
- No to teraz uwazaj, bo bedzie bardzo wazny moment. Powtorz za mna:
"Tak, tak, rozumiem, mow dalej synu, rozumiem, co wtedy czules?"
Co proboszcz kazal, to mlody ksiadz uczynil.
- No i jak ci sie to podoba? - zapytal wowczas proboszcz.
- Nie... No, calkiem w porzadku, calkiem O.K...
- No widzisz. To czy nie lepiej byloby sprobowac w ten sposob, zamiast
siedziec okrakiem, walic sie w uda przy co drugim zdaniu i wolac: "No nie pierdol! Ale jaja! Gadaj co bylo dalej!
* * *
Król zwierząt kazał wybudować nowy kibel. Jednak powiedział, że każdy
kto choć trochę go zniszczy, będzie odpowiadał karnie. Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy a w kiblu wybita szyba. Zwołał wszystkie zwierzaki i pyta się:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje zając i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedźwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się, a jak zobaczył, że jestem zając a nie papier toaletowy, to się wściekł i wyrzucił mnie przez okno...
Lew publicznie opieprzył niedźwiedzia, niedźwiedź przeprosił, wstawił szybę i był spokój. Po paru tygodniach sytuacja się powtarza - szyba wybita, lew zwołuje zebranie zwierząt:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje lis i mówi:
- No ja i nie ja... Siedzę w kiblu, sram spokojnie, niedźwiedź wpada, podtarł się mną, zobaczył ze jestem lisem, wkurzył się i mnie przez okno cisnął...
Lew wkurzony opieprzył porządnie niedźwiedzia, kazał mu wstawić szybę, przeprosić, zapłacić kolegium i ostrzegł go, że jak jeszcze raz to zrobi, to pójdzie do paki. No i faktycznie spokój z kiblem był przez parę miesięcy; pewnego dnia jednak na kontroli lew zobaczył, że cały kibel jest rozpierdolony, ścianki porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś na sośnie... Lew dostał szalu, ze zwierzaki tak nie dbają o wspólne dobro.
Zwołał zebranie i mówi:
- Kto do kurwy nędzy rozpierdolił cały sracz ?! Niech się przyzna a będę mniej surowy!!!
Wstaje jeżyk i mówi:
- No ja i nie ja...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą