Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Rozkoszne diabełki LXXV

30 258  
6   17  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś wydanie specjalne rozkosznych. Zupełnie inne, nie trzymające się konwencji serii. Czasem takie odskoczenie od kanonu jest po prostu niezbędne. Dziś jedno opowiadanie, gdzie prawda miesza się z fikcją. Zatem oddajemy głos autorowi!

Nie będę wmawiał, że to autentyk, ale nie ukryję że powstało na autentycznych przeżyciach (i to spora część).

Niemniej jednak czyta się wyśmienicie, autorowi gratulujemy wyobraźni, więc zaczynamy!


Z pamiętnika młodego Pajączka - wakacyjny obóz.

Poniedziałek

Koniec roku szkolnego. Spojrzałem na swoje świadectwo. Na myśl o reakcji ojca lekko zrzedła mi mina, ale prawdopodobne lanie postanowiłem przyjąć z godnością. Ułożyłem sprytny plan. Postanowiłem włożyć za spodnie listwę z poprzyczepianymi pinezkami. Po jednym uderzeniu ojcu odechce się kar cielesnych. Wybrałem możliwie jak największe. Założyłem luźne spodnie i oczekiwałem kary. Uderzył. Do tej pory nie wiem dlaczego nagle zaczął tak wrzeszczeć. Przecież to nie mogło boleć aż tak bardzo.

Wtorek

Dziś są imieniny mamy a ojciec jest niedysponowany, więc na mnie przypadło pomaganie przy przygotowywaniu posiłków dla gości. Wreszcie pokaże na co mnie stać. Postanowiłem zrobić sałatkę. Kupiłem wszystko, co trzeba, ale że nie było papryki zwykłej kupiłem kilogram takiej malutkiej czerwonej. Na imieninach pochwaliłem się, że sam ją zrobiłem Wszyscy jedli z apetytem tylko czemu tak dziwnie ziali i czemu pięć razy musiałem biegać do sklepu i kupować po zgrzewce wody mineralnej. Dopiero potem mama mi powiedziała że taka papryka jest nieco ostra.

Środa

Rano. Oduczam rodziców palenia. Od trzech dni oskrobuje siarkę z zapałek i wreszcie spreparowałem rodzicom kilka niespodzianek. Wysypałem trochę tytoniu z papierosów i napchałem siarki a potem zasypałem i ubiłem resztą po czym zostawiłem.
Wieczór - ojciec już nie ma brody a mama jest w szpitalu w stanie pozawałowym. Mną opiekuje się ciocia. Też pali ale teraz dokładnie ogląda wszystkie papierosy. Zawsze to jakiś sukces.

Czwartek

Ciocia zapisała mnie na świetlice. Fajnie było. Wychowawca zabrał nas nad wodę. Chciałem skoczyć na bombę do wody. Skoczyłem. Te panie które akurat przepływały łódką pod pomostem były bardzo zdziwione, kiedy tak nagle wylądowałem na ich piesku. Piesek zadowolony nie był.
Potem jak już opatrzyli mi rany po zębach zakazali mi zbliżać się do wody. Kolega tez został bo nie umiał pływać. Zaproponowałem że go nauczę. Trochę się bał pierwszego razu więc lekko go popchnąłem - okazało się że potrafi świetnie i bardzo długo nurkować. Dopiero ratownik go wyciągnął.
Więcej na świetlice nie poszedłem.

Piątek

Nie wiem czemu ciotka co pięć minut wchodzi do pokoju. Postanowiłem się zabezpieczyć. Przywiązałem dwa druciki do klamki a drugie końce wsunąłem do kontaktu. Teraz ciocia się bardzo zdziwi jak złapie za klamkę.

Niedziela

Dowiedziałem się, że na wiadomość, że jadę na obóz moja nauczycielka która miała być też moim wychowawcom powiedziała że takich nieszczęść jej polisa na życie nie obejmuje i za nic nie pojedzie. Bardzo ją lubię więc trochę mnie to zaskoczyło. W końcu kiedy kumple położą jej pinezki na krześle to zawsze zdążę je odsunąć tuż przed tym, jak usiądzie.

Poniedziałek

Jadę na obóz. Tata z ciocią odprowadzili mnie na zbiórkę. Wielu rodziców i dzieci było smutnych tylko mój tata nie. Jak autokar ruszał zaczął podskakiwać w górę i ściskać się z ciocią. Ciekawe dlaczego?
Całe tylne siedzenie miałem dla siebie. Najpierw było nas pięcioro ale że na obiad była grochówka wkrótce cały tył miałem dla siebie
Wieczorem jedliśmy pierwszy posiłek na obozie. Zaczęliśmy się rzucać z chłopakami ziemniakami. Moje były chyba niedogotowane bo jak trafiłem kolegę w nos to wylądował na izolatce.

Wtorek

Rano poszliśmy na miasto. Zobaczyłem dziewczynę. Długie czarne włosy, obcisłe dżinsy. Super. Szła tuz prze de mną zmysłowo kręcąc biodrami. Nie wiem co mnie podkusiło ale poklepałem ją po pupie. Okazało się że ten brodaty facet z długimi włosami nie zna się na delikatnych metodach nawiązywania rozmowy. Każdemu przecież zdarza się pomylić.

Środa

Plaża. Traf chciał że fala zerwała mi slipki. Złapałem więc garnek leżący w wodzie, przykryłem co trzeba i pobiegłem na koc. Wszyscy na mnie się gapili. To było okropne. Jeszcze gorzej było kiedy dotarłem na koc i okazało się że garnek nie miał dna.

Czwartek

Mam dyżur w kuchni. Są gofry na deser. Przyniosłem chłopakom cukier puder w pudełku. Potem okazało się że to była soda. Oni mnie chyba nie lubią.

Piątek

Wszyscy są jacyś dziwni. Obchodzą mnie na korytarzu szerokim łukiem a dwie dziewczyny nawet zaczęły uciekać z krzykiem jak wpadliśmy na siebie na korytarzu. Nic z tego nie rozumiem.

Sobota

Wyrzucili wychowawczynie naszej grupy. W rozgłośni obozowej nadawałem komunikaty i zapomniałem wyłączyć mikrofon a ona weszła tam z jakimś chłopakiem i zaczęli wydawać dziwne dźwięki. Dyrektorka bardzo się zdenerwowała i wyrzuciła ją i tego młodego wychowawcę z obozu. Uważam że dyrektorka jest niesprawiedliwa. To już sobie posapać i pojęczeć nawet nie wolno.

Niedziela

Ksiądz też jest na mnie wściekły. Na mszy pomyliła mi się taśma (organisty nie mieliśmy) i zamiast hymnu poszła macarena. Czy to takie złe. A może wkurzył się o to że zamiast wody wlaliśmy mu do kielicha spirytusu. Trochę się zakrztusił biedaczek więc stuknąłem go w plecy, a potem przewróciła się świeca i księdzu zapaliła się sutanna. Ogólnie było bardzo wesoło.
Ale kiedy była intencja za zdrowie i ochronę od nieszczęść wszyscy padli na kolana i gorąco się modlili.

Poniedziałek

Wygrałem trzydniowy pobyt w izolatce. Tak mi powiedziała pani pielęgniarka. Podobno był plebiscyt wśród wychowawców na najpopularniejszego obozowicza. Protestowałem bo w świetlicy miało być oglądane wideo ale chłopaki jak to usłyszeli przynieśli mi wideo do pokoju. Podobno wszyscy się zgodzili. Teraz siedzę tu. Tylko duszno bo okna zakratowane i drzwi nie da się otworzyć.
Przemyciłem trochę karbidu nim mnie zanieśli do tej izolatki. Podobno po zmieszaniu z wodą fajnie bulgocze. Wsypałem więc cały kilogram do muszli. Niestety nie zdążyłem już spuścić wody.

Czwartek

Nauczyłem się dziś ważnej rzeczy. Nie wyskakiwać zza rogu z okrzykiem "niespodzianka!!!” gdy ktoś niesie garnek z zupą dla całego obozu.

Piątek

Dyrektorka jak jej powiedziałem że chcę zostać na następny turnus rozpłakała się. Pewnie z radości.

Sobota

Dyrektorka zadzwoniła do ojca że nie mogę zostać na następny turnus. Teraz on płakał ze szczęścia. Pewnie się cieszył że niedługo wrócę do domu.

Niedziela

Ostatni dzień obozu. I ostatnie ognisko. Niełatwo jest rozpalić ognisko 1 zapałką, zwłaszcza takie duże. Postanowiłem pomóc. Polałem wszystko całym zapasem nafty jaki był do lamp a pomiędzy polana włożyłem kilkanaście butelek takiego płynu do rozpalania grilla no i kilka petard. Teraz dyrektorka nie ma włosów a ja wiem jak czuje się człowiek ganiany przez cała noc po lesie przez całą kolonie.
Zielona noc. Zabrakło mi pasty żeby zgodnie z tradycją wysmarować znajomków, więc wkradłem się do kuchni i wziąłem kilka butelek ketchupu i musztardy. To nie był dobry pomysł wlać cala butelkę kolesiom do butów.

Poniedziałek

Wracamy. Żebyście widzieli te wybuchy radości kiedy dzieci padały w ramiona rodzicom. W życiu nie widziałem tak zaskoczonych rodziców. A moi jacyś smutni. Usłyszałem że wspominali o wysłaniu mnie do szkoły z internatem. Oni chyba są jacyś dziwni.

I jak podobało się takie inne wydanie rozkosznych? Za tydzień wracamy z wydaniem normalnym, niemniej jednak jak pomysł chwyci - będziemy dawać co genialniejsze opowiadania!

Dziękuję wszystkim nadsyłającym! Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz! W tytule maila wpisz Rozkoszne Diabełki - znacznie ułatwi mi to zbieranie materiału do następnego odcinka!

Oglądany: 30258x | Komentarzy: 17 | Okejek: 6 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało