Kiedy 62-letni Fred Evans usłyszał od lekarzy, że wykryto u niego nowotwór i zostało mu niewiele życia od razu wiedział, że musi spełnić swój obowiązek i marzenie. Zdecydował, że poprowadzi swoje dwie niezamężne córki do ołtarza i da im swoje błogosławieństwo. Całą ceremonię przygotował w tajemnicy.
Obie dziewczyny przyjechały o umówionej porze do kościoła. Ojciec powiedział im, że przygotował coś specjalnego dla ich matki. Gdy każda z nich wchodziła do kościoła witał je ojciec ubrany w smoking i wręczał bukiet, następnie wyjaśniał prawdziwy powód zaproszenia. Mówił, że chce im dać błogosławieństwo, a wie, że nie nie będzie mógł być obecny na ich prawdziwych ślubach.
Po zakończeniu pierwszej części uroczystości Fred odwrócił się do żony i zaskoczył ją stwierdzeniem, że chciałby również odnowić przysięgę małżeńską. Karla Evans otrzymała swój bukiet i również została doprowadzona do ołtarza.
Niestety Fred Evans zmarł 25 lipca 2013 roku.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą