Przeciętny obywatel uważa, że z jego samochodu można ukraść co najwyżej radio, kołpaki i rzeczy, które nieostrożnie zostawił na tylnym siedzeniu samochodu. Tymczasem kryminaliści z Wielkiej Brytanii posunęli się o kilka kroków dalej i naprawdę zaskoczyli swoją ofiarę...
Podchodzisz do Jacka Nicholsona, wręczasz mu numer Dziennika Bałtyckiego i prosisz o zgodę na zrobienie zdjęcia. Zgodziłby się czy dał w gębę?
W zeszłym tygodniu do akcji ratunkowej związanej z dużą powodzią w Colorado skierowano siły Armii i Gwardii Narodowej w sile 681 żołnierzy, 21 śmigłowców i 23 naziemnych zespołów ratowniczo-poszukiwawczych. Jeden z Black Hawków Gwardii Narodowej, aby ułatwić operację ewakuacji poszkodowanych, wylądował na drodze. Kiedy pilot wrócił do maszyny, mocno się zdziwił.
Za wycieraczką (tak, za wycieraczką!) śmigłowca znajdował się mandat wystawiony przez policjanta. Powodem wystawienia mandatu było "parkowanie w strefie zakazu parkowania" oraz "ustawienie pojazdu po niewłaściwej stronie drogi".
Na szczęście mandat okazał się jedynie żartem funkcjonariusza z drogówki. Aby rozwiać wątpliwości biuro prasowe policji potwierdziło, że mandat jest nieważny, gdyż nie ma na nim daty rozprawy ani kodów popełnionych wykroczeń.
Podejrzewam, że u nas mogliby założyć dodatkowo blokadę na koło
Źródło: 1, 2.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą