Do serca przytul psa... i to nie byle jakiego, tylko psa, który jest niemal "członkiem" naszej joemonsterowej redakcyjnej rodziny. Problem w tym, że wyjeżdżamy na cały długi weekend a nie możemy go ze sobą zabrać. Nie chcemy się z nim rozstawać ale długa podróż samochodem w tym upale jest bardzo męcząca dla zwierzaków i dlatego wolimy oddać go na kilka dni w dobre ręce.
To bardzo miłe i spokojne psisko o wdzięcznym imieniu Bat nie sprawi Ci żadnych kłopotów, jest tresowany i bardzo dobrze wychowany! Jedną z jego największych zalet jest to, że choćby nie wiadomo co, to nigdy nie musimy po nim sprzątać ponieważ nawet po spacerze w deszczowy dzień nie zdarzyło się żeby pobrudził podłogę w redakcji JM. To tylko kilka dni... Przygarniesz go?
A zresztą... Zobacz ten miły pysk a natychmiast go polubisz!
Oto zdjęcie zrobione podczas codziennego spaceru naszego kochanego Bat'a po redakcji JM:
Niespodziewani goście, których było wielu
Kilka minut przed zamknięciem masarni do sklepu wpada kobieta.
- Proszę pana! - krzyczy od progu w stronę sprzedawcy. - Mam niespodziewanych gości i muszę dać im coś do zjedzenia. Ma pan jeszcze kurczaki.
- Taaa... - odpowiedział sprzedawca, leniwym krokiem podszedł do zamrażalnika i wyciągnął ostatniego kurczaka. Położył go na wadze:
- Kilo osiemdziesiąt...
- Oj, to trochę mały. Większego pan nie ma?
Sprzedawca bez słowa zabrał kurczaka z wagi, zaniósł do zamrażalnika i udając, że wyjmuje innego, przyniósł go z powrotem. Tym razem jednak, kładąc go na wadze, przycisnął kciukiem:
- Ten waży dwa kilo - powiedział.
Usłyszawszy to, uradowana kobieta krzyknęła:
Praca to prawdziwa dżungla - pełno w niej drapieżników. Aby przetrwać musisz być jednym z nich lub... mieć cholernie dobry kamuflaż. Sam oceń co lepsze...
Jak to wygląda: Robisz szybkie notatki rozmawiając z ważnym klientem przez telefon.
Jak jest naprawdę: Udajesz, że robisz notatki, a tak naprawdę rozmawiasz z kumplem, który zadzwonił do Ciebie na Twój koszt.
Jak to wygląda: Cały czas wciskasz klawisze z klawiatury numerycznej licząc ważne zestawienie. Masz pot na twarzy.
Jak jest naprawdę: Grasz w tetris.
Jak to wygląda: Rozmawiasz z klientem przez telefon i głośno mówisz:
"TAK JEST! Proszę pana – tego jest tyle, że powinniśmy to sprzedawać na promocji!!! A i tak by jeszcze zostało!"
Jak jest naprawdę: Rozmawiasz z kumpelą przez telefon i mówisz:
"Moja praca jest do d*py, a szef ma taką łysinę na głowie, że codziennie kupuje nową perukę! TAK JEST! Proszę pana – tego jest tyle, że powinniśmy to sprzedawać na promocji!!! A i tak by jeszcze zostało!"
Jak to wygląda: Korzystasz z Outlooka, żeby przesłać ważne memorandum tym z księgowości.
Jak jest naprawdę: Właśnie kopiujesz co lepsze dżołki z Joe Monstera i wysyłasz tym leszczom z księgowości.
Jak to wygląda: Szukasz nowych ofert dla firmy w internecie.
Jak jest naprawdę: Właśnie masz zamiar kupić sobie coś na aukcji.
Jak to wygląda: Czytasz podręcznik do obsługi WINDOWS.
Jak jest naprawdę: Czytasz program telewizyjny, który schowałeś do podręcznika o windzie.
Jak to wygląda: Zamyślony gapisz się w ciemny ekran...
Jak jest naprawdę: Do pokoju wszedł Twój szef i musiałeś wyłączyć monitor, bo właśnie grałeś w Quake’a.
Jak to wygląda: Nigdy nie robisz sobie przerw w pracy na posiłek. Przerwy są dla nierobów!
Jak jest naprawdę: Pod biurkiem masz mini lodóweczkę, a w szufladzie barek. Zdrówko!
Jak to wygląda: Jeśli już ktoś prosi cię o zakup kawy, to kupujesz dla całego działu.
Jak jest naprawdę: W kafejce na dole jest promocja – jak kupisz dziesięć kaw, to jedną (dla siebie) dostajesz gratis.
Jak to wygląda: Zawsze ostatni wychodzisz z pracy.
Jak jest naprawdę: Na koniec pracy kopiujesz zestawienia i raporty z komputerów swoich współpracowników i podsyłasz szefowi jako swoje!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą