Robert Rickhoff połączył swoją pasję robienia zdjęć z bujną wyobraźnią i dość niecodziennym spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość. Efekt tego połączenia można podziwiać w jego pracach.
Wiesz, jak to jest w biurze. Zwykle nie ma co robić, więc w każdej chwili możesz spodziewać się jakiegoś psikusa. Czasem cios jednak pada ze strony, z której najmniej się tego spodziewasz...
Walentynkowa historia, która wzruszy do łez największego twardziela. Uwaga! Nie dla wrażliwych!
Przesyłka specjalna
"Mój ukochany mąż John i ja byliśmy małżeństwem przez 46 lat. W każde Walentynki przesyłał mi bukiet pięknych kwiatów z dołączoną notatką składającą się z pięciu słów: "Moja miłość do Ciebie kwitnie". Czwórka dzieci, 46 bukietów i wieczna miłość były tym, co zostawił mi w spadku, gdy zmarł dwa lata temu.
W moje pierwsze, samotne Walentynki, 10 miesięcy po jego śmierci przeżyłam wielki szok, gdy dostałam przepiękny bukiet zaadresowany do mnie od... Johna. Zła i ze złamanym sercem zadzwoniłam do kwiaciarni, by powiedzieć im, że zaszła pomyłka. Kwiaciarka odpowiedziała: "Nie, proszę pani. To nie żadna pomyłka. Pani mąż, zanim odszedł, zapłacił za wiele lat z góry i poprosił, abyśmy zagwarantowali mu, że będziemy dostarczać pani bukiet w każde Walentynki." Z sercem w gardle odłożyłam słuchawkę i przeczytałam załączoną do kwiatów notatkę: "Moja miłość do Ciebie jest wieczna."
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą