Może i długie, może i przyciężkie chwilami, ale w tym swoistym opowiadaniu rzeczy niezwyczajnych Potworski i Kościarz wspinają się na wyżyny absurdu i skrapiają go Beherovką. Raczek z Kałużyńskim mogą się już powoli pakować na emerturkę.
Potworski: Co ma Darth do królików?
Kościarz: To jest zmyła dla fanów Gwiezdnych Wojen.
Ale w sumie nie do końca. Bo, czy ów słodki króliczek nie jest łudząco podobny do tego łotra?
Potworski: Masz rację...Zaś R2D2 do złudzenia przypomina warana z wysp Komodo. Tylko jest trochę mniejszy.
Kościarz: Ale malutki waranek (taki dwutygodniowy) jest wymiarowo idealny z R2D2.
Słyszałem nawet taką historię, że matka waranka - Pani Waranowa, przez pomyłkę karmiła piersią R2D2, myśląc że to jej nowonarodzona pociecha.
A ten metalowy, podstępny jełop zardzewiał od mleka z zachłanności.
Potworski: Wychodzi na to, że to R2D2 był czarnym charakterem tego filmu, tylko, że nikt się nie połapał...Spryciula z niego..Uniknął śmiertelnych ciosów Luke'a Skywalkera...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą