Konsultant infolinii to człowiek o stalowych nerwach. No bo jak tu się nie roześmiać, jak dzwonią tacy klienci jak poniżej.- Proszę panią, niech mi pani poda ten kod sufit bo córka zza granicy chce zapłacić.
- Oczywiście: I jak Irena, V, S jak Stanisław...
- To ja jeszcze raz powtórzę... I jak Iwona, V jak, hmmn... jak, jak woda tylko taka trochę inna...
* * * * *
Podsłuchane u koleżanki w boksie.
Klientka: A czy jak skończy mi się umowa, to ja będę musiała oddać wam ten telefon?
Konsultant: Niieee, będzie mieć go pani do końca życia... nawet do końca świata.
* * * * *
Po przedstawieniu się na wstępie klient do mnie mówi:
- A mógłby pan zadzwonić za 2 godziny, bo ja w pracy jestem, w karetce pacjenta mam.
* * * * *
Odbiera dziecko, więc konsultant prosi tatę do telefonu. W tle słychać:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą