Szukaj Pokaż menu

USA - państwo więzienne?

101 483  
933   67  
Stany Zjednoczone słyną z tego, że wszystko jest tam zazwyczaj duże - samochody, budynki, a przede wszystkim ego. Okazuje się jednak, że mania wielkości nie ogranicza się tylko do pozytywów. Dziś spojrzymy na drugą stronę życia, jaką są więzienia.

Rozdanie świadectw/dyplomów - kiedyś i dziś

126 783  
1313   14  
Ostatni dzień szkoły - to jedna z piękniejszych chwil w roku każdego ucznia. Czy jednak na pewno każdego? Ci nieco starsi mają, być może, ciut inne zdanie od maluchów.

Kliknij i zobacz więcej!

Religijne kulty, o których istnieniu nawet nie myślałeś

103 076  
414   28  
Trudno policzyć ile kultów religijnych aktualnie jest na świecie. Przedstawiamy Wam kilka z takich, które wydają się nam być dość ekscentryczne, jednocześnie składając nasze najszczersze wyrazy szacunku dla ich wyznawców.

#1. Wspólnota z Oneidy


Według powstałego w 1848 roku ruchu, Jezus powrócił w roku 70. i od tego czasu jesteśmy już zbawieni. Aby dodać naszej szarej rzeczywistości nieco rajskiego kolorytu, ważnym elementem tego ugrupowania był seks.
  Kobiety po menopauzie miały obowiązek „wprowadzić w dorosłość” najmłodszych członków wspólnoty, natomiast starzy panowie musieli uświadamiać nowicjuszki. 


 
Członkowie tej grupy byli jednym wielkim małżeństwem – przeciętna członkini tego ruchu trzy razy w tygodniu spotykała się na „wywiad” z innym mężczyzną. W późniejszym okresie wprowadzono nawet program doboru partnerów, aby ci poczęli idealne dzieci.


#2. Happy Science

Religia stworzona w 1886 roku w Japonii doczekała się w tym kraju 32 świątyń i ok. 37 w innych państwach na świecie. Głównym założeniem jest tu praca nad szczęściem poprzez pielęgnowanie czterech elementów: miłości, wiedzy, refleksji i postępu.
Niby wszystko OK, ale pewne wątpliwości budzi sam założyciel ugrupowania - Ryuho Okawa, który twierdzi, że konsultuje się z duchami Mahometa, Chrystusa, Buddy i Konfucjusza. Ci i tak są tylko podrzędnymi bóstwami, albowiem największą siłą jest tu istota o imieniu El Cantare (brzmi to co najmniej jak ksywka jakiegoś wąsatego, meksykańskiego mariachi...).

#3. Pana-Wave

Szczypta buddyzmu, kilka kropel chrześcijaństwa, do smaku doprawić kapką new-age. Całość gotować na wolnym ogniu przy jednoczesnym bombardowaniu tego roztworu silnymi falami elektromagnetycznymi. Według wyznawców fale te stworzone zostały przez komunistów i mają na celu unicestwienie lidera tejże wspólnoty – Yuko Chino.

Jedną ze spektakularnych akcji odzianych w biel wiernych była próba uprowadzenia pewnej arktycznej foki, która stała się sławna po tym, jak zabłądziwszy dopłynęła do jednej z japońskich rzek. Członkowie ugrupowania uznali, że zwierzątko jest napromieniowane i należy je umieścić w specjalnym, białym basenie. W innym przypadku groziłby nam Armageddon! 



#4. Raelizm

Największa, istniejąca religia „ufologiczna” (obecnie posiada 150 000 wyznawców). Według jej twórcy, Raela, wszyscy powstaliśmy w wyniku naukowych doświadczeń kosmitów – Elohimów, których przez tysiąclecia myliliśmy z aniołami, prorokami czy bogami (ma się rozumieć – Jezus też był jednym z ufoludków). 

Ruch ten słynie ze swojego liberalizmu – jego członkowie uważają, że seks to dar od naszych kosmicznych przyjaciół. Raelianie opowiadają się za edukacją seksualną dzieci, a wielu z kapłanów otwarcie przyznaje się do swego homoseksualizmu. Dodatkowo ugrupowanie to popiera genetyczne modyfikowanie żywności. Ba! Nie tylko żywności – założyciel tej religii utworzył w 1997 roku Clonaid – projekt badawczy mający na celu sklonowanie człowieka. W 2002 roku Rael obwieścił, że projekt zakończył się sukcesem i na świat przyszła dziewczynka – Ewa.





#5. Kościół Eda Wooda

O najgorszym reżyserze jaki kiedykolwiek stąpał po hollywoodzkim gruncie chyba każdy słyszał. Od 1996 roku jego nazwisko już nie tylko kojarzy się z tekturowymi dekoracjami, latającymi spodkami na sznurkach i scenariuszami, które przerażają absolutnym brakiem logiki. W roku tym powstał Woodism, czyli oficjalnie zarejestrowany kościół Eda Wooda. Chrześcijanie obchodzą Boże Narodzenie, tymczasem 10 października woodiści celebrują tzw. Woodmas, czyli urodziny wielkiego Eda.









#6. John Frum i Ruch Księcia Filipa

Obecna Republika Vanuatu stanowiła podczas II Wojny Światowej miejsce stacjonowania amerykańskich wojsk. Jednym z żołnierzy była postać zwana przez prostych tubylców Johnem Frumem. Miał być to człowiek, który obiecał wyspiarzom dobrobyt i pieniądze. Z czasem wokół tej legendarnej postaci powstał kult mówiący, że należy pozbyć się wszystkich symboli cywilizacyjnego życia i wrócić do swych dawnych zwyczajów. W nagrodę za to biali ludzie mieli opuścić wyspę, zostawiając cały swój dobytek (domy, samochody, ubrania) tamtejszej ludności. Faktycznie, po wojnie żołnierze zwinęli się z wyspy, ale najwyraźniej nie zostawili po sobie zbyt wiele bogactw skoro wyznawcy kultu, licząc na to, że w końcu przyleci samolot z dostawą kolejnych prezentów, malowali na ziemi wielkie pasy startowe oraz konstruowali atrapy pojazdów, jakimi poruszali się biali.



 
Mimo że John Frum ma jeszcze kiedyś powrócić, lud Yaohnanen miał okazję poznać jego potomka. Białoskórym synem ducha gór okazał się być mąż królowej Elżbiety II - książę Filip. Stało się to zaraz po jego oficjalnej wizycie w 1974 roku (prawdopodobnie przedstawiciel plemienia był naocznym świadkiem uroczystości). Książę dowiedziawszy się o kulcie, kazał przekazać wyznawcom trzy fotografie swojej osoby, które oczywiście stały się dla Yaohnanen najprawdziwszymi relikwiami...


 

#7. Kościół Maradony

Jak wiadomo ten argentyński piłkarz ma nadprzyrodzone zdolności (raz skorzystał z pomocnej dłoni samego Boga, częściej jednak swe cudowne moce zawdzięcza kokainie;)). Kościół („Iglesia Maradoniana”) powstał w 1998 roku i dość szybko zgromadził wokół siebie 100 000 gorliwych wyznawców. Na potrzeby kultu powstało nawet specjalne „Dziesięć przykazań”, wśród których znajdują się takie perełki jak: „Kochaj futbol bardziej niż cokolwiek”,
„Głoś słowa Diego Maradony na całym świecie”
„Niech Diego zostanie drugimi imieniem twoim oraz twych dzieci”.




Myślicie, że kiedyś ktoś powie: „A słyszeliście, że dawniej istniała taka religia, gdzie ludzie modlili się do faceta, który chodził po wodzie, wskrzeszał trupy, produkował wino z wody, a jego mama była dziewicą? True Story!” 

PS. A o Latającym Potworze Spaghetti jeszcze będziemy mieli okazję wspomnieć;)

Źródła: 123456
414
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Rozdanie świadectw/dyplomów - kiedyś i dziś
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu 10 zapierających dech w piersiach cudów natury
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Jak pobyt w Chinach zmienia człowieka
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Śnił ci się ten mężczyzna?
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Historia pewnej miłości w PKP
Przejdź do artykułu Ostatnie pożegnanie

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą