Niekiedy bywa tak, że podczas gruntownych remontów znajdziesz skarb. Czasem jest to drobiazg np. świerszczyk, skutecznie „skitrany” w miejscu, gdzie oko ludzkie nie sięga. Innym razem dogrzebiesz się do zawiniętej w papier śniadaniowy bułki, którą miałeś wziąć do szkoły w październiku roku pańskiego 1993. Bywa też, że podczas wykopalisk znajdziesz prawdziwy artefakt, symbol lat twych szczenięcych, nocy nieprzespanych, lekcji nieodrobionych... Tak, oto pod skorupą grubej warstwy kurzu spoczywa najprawdziwsze ATARI 65 XE. A wraz z nim pudełko pełne kaset magnetofonowych. Na wyblakłych etykietkach jakieś napisy. To twoje pismo.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą