Kolejna porcja uwag. Ale nie zwykłych uwag typu "przeszkadza na lekcji", a uwag bardziej zaawansowanych, takich jak:Będąc w gimnazjum, rozmawialiśmy na lekcji niemieckiego, co zrobilibyśmy po trafieniu "szóstki" w totolotka. Moja wypowiedź poskutkowała uwagą: "Uczeń grozi, że pojedzie do Torunia i zabije O. Rydzyka"
* * * * *
Działo się to wiele lat temu w podstawówce. Miałam wtedy manię noszenia pewnej maskotki do szkoły. Taki mały piesek, ale zawsze musiał być w moim plecaku, a czasem na lekcji miałam go na ławce (był na tyle mały, że chował się bez problemu za moim piórnikiem). Obecność pieska zainspirowała moją ówczesną koleżankę z ławki do zrobienia zakładu - która z nas zmieści więcej maskotek w plecaku. Tak więc następnego dnia, ku zdziwieniu pani od matematyki, wyciągnęłyśmy cały asortyment na ławkę podczas lekcji. Skończyło się to uwagą w dzienniku: A. i M. wydaje się, że otworzyły sklep z zabawkami.
* * * * *
Uczeń W.P. zakłada sobie piórnik na głowę. (chciałem się podrapać po głowie, a w ręce trzymałem piórnik)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą